Nie ratuj życia wykałaczką
Właśnie przeczytałem w internecie
artykuł o niejakim Panu Jerzym Z. A właściwie o tym że prokuratura zamknęła
panu Ziębie bo tak jegomość ma na nazwisko, biznes w którym to wyżej wymieniony
wciskał ludziom banialuki z zakresu medycyny alternatywnej (naturoterapii czy
inny szlak). Złożyło się to w mojej głowie z niedawno wysłuchana prelekcja
ratownika medycznego (na FB znajdziecie go pod nickiem Majkel Pirania) na zlocie
Poza Szlakiem.
Zacząłem się poważnie zastanawiać nad tym jakie skutki może mieć
takie pieprzenie konowałów w internecie w szczególności dla społeczności która
z założenia stara się być świadoma zagrożeń i konsekwencji tego co nas na co
dzień otacza. Mówię oczywiście o mniej lub bardziej zaangażowanych prepersach.
Do tego doszła myśl filozoficzna, dlaczego w ogóle taka masa ludzi wierzy w
różne rewelacyjne czy też pseudo rewolucyjne metody medycyny naturalnej czy
alternatywnej.
Nie zrozumcie mnie źle, nie mam nic przeciwko medycynie
naturalnej sam uważam że jest wiele metod o których zapomnieliśmy lub
zarzucaliśmy je na rzecz prostszych i wygodniejszych tabletek na wszystko.
Dlaczego wiec ten artykuł? Otóż
na zlocie poza szlakiem ratownik medyczny powiedział że co roku bierze udział w
seminariach i prelekcjach dotyczących zmian w sposobach ratowania życia i że te
sposoby się oczywiście zmieniają w wielu przypadkach wracamy do pewnych metod i
środków znanych już od dawna, w wielu przypadkach używamy narzędzi i sposobów
nowych prostszych i skuteczniejszych. W obu przypadkach są to jednak metody
które są sprawdzone a ich zmiany są podparte długotrwałymi badaniami i w
momencie w którym stwierdza się że jakieś metody są jednak błędne, medycyna czy
ratownictwo się z nich wycofuje. Podsumowując ten akapit dążę do tego że kurs
pierwszej pomocy nie jest raz na całe życie. Sam obserwuje zmiany w podejściu
ratownictwa do pewnych aspektów na przestrzeni minionych kilku lat w których to
prawie na każdym złocie zapraszani są ratownicy medyczni którzy prowadzą
prelekcje. Niech będzie jednym z przykładów masaż serca i sztuczne oddychanie.
Kiedyś twierdzono ze sztuczne oddychanie jest niezbędne, dzisiaj stawiamy
jednak na zachowanie krążenia jako priorytet w dostarczaniu tlenu do mózgu. Nie
będę się tu rozpisywał bo ratownikiem nie jestem. Ogólnie chodzi o to że wiedzę
należy pozyskiwać z pewnych źródeł i ją aktualizować a nie słuchać dyrdymałów
pseudo lekarzy.
Tu dochodzimy do takich barwnych
postaci jak niejaki Pan Zięba, który to wykałaczka ratuje ludzi od zawału
serca. I rozdzielmy tutaj wywary z nagietka dym z szałwii czy grzebanie palcem
w dupie. Co innego ma na celu medycyna naturalna której zadaniem jest przede
wszystkim wsparcie organizmu i wykorzystanie metod naturalnych jako wsparcia
organizmu a co innego jest picie wody po ogórkach w przypadku zaawansowanego
nowotworu złośliwego. Nadal nikt nie zabrania picia soku z buraka czy innych
wywarów ale jednak kontrola lekarska i metody powszechnie przebadane są podstawą
przetrwania. A metody naturalne nawet jeżeli skuteczniejsze wymagają długoletniego
badania i stosowania zanim będzie można z całą pewnością stwierdzić że działają.
Nawet jeżeli były kiedyś stosowane i uważane za skuteczne należy pamiętać że
ludzie za skuteczne uważali też upuszczanie krwi i dodawanie uranu do pasty do
zębów i wtedy było to uważane za skuteczne tylko jednak troszkę nie przebadane
i nie poparte doświadczeniem.
Jeżeli przeanalizujemy sobie
takie pojęcia jak nadzieja, bezradność, wiara, to znajdziemy odpowiedzi
dlaczego ludzie szukają metod alternatywnych. Czasami ludzi sytuacja zmusza do
sięgania po różne metody i chwała za to choć nie kosztem metod sprawdzonych.
Wielu z nas dochodzi do wniosku
ze herbata z goździkami i miodem dobra jest na przeziębienie a penicylina
powstała tylko dlatego ze komuś chleb wpadł w pajęczynę. Druga strona medalu to
ewolucja, która tak samo dotyczy chorób wirusów i bakterii. I nie zawsze metody
naturalne sprzed stu lat będą skuteczne.
Dlatego właśnie pisze ten artykuł.
Mamy z jednej strony pierwsza pomoc i medycynę, obok mamy medycynę naturalna
która przecież nie wyklucza medycyny klasycznej i naprzeciw mamy takich ludzi
jak Jerzy Zięba, który wciska ludziom ciemnotę jak leczyć zawał wykałaczką.
Osobiście jak bym miał zawał to wolałbym, żeby osoba znajdująca się koło mnie
najpierw zadzwoniła po pomoc a następnie udzieliła mi pierwszej pomocy zgodnej
z wieloletnim doświadczeniem ratownictwa medycznego a nie szukała wykałaczki
żeby mnie nią dźgać pod nosem. Dlatego
proszę was nie tylko o to abyście byli przygotowani, ale byście również
piętnowali takie przypadki jak pan Z, który żerował na podstawowych słabościach
naszej psychiki.
Komentarze
Publikowanie komentarza